1. Nasza Historia
Jesteśmy rodzinką 4+. Mamy dwie córki i synka w drodze. Alicja 2 lata, Sara 1 rok i Henryk wkrótce się urodzi. 🙂 Kiedy w pierwszej ciąży, znajomi nie wierzyli w nasz plan trójki dzieci „po pierwszym wam się odechce”. Opowiadali nam, jakie to trudne jest życie, kiedy ma się dzieci. „Nieprzespane noce, wieczne chodzenie za nicponiami i zwracanie im uwagi nie wolno, nie ruszaj, uważaj…” No i do tego brak kasy oraz życia towarzyskiego. Wszyscy mówili „TERAZ SIĘ SKOŃCZY…” Nadszedł ten dzień, kiedy Alicja przyszła na świat. …i jakoś nic się nie skończyło. 🙂
Mamy małe dzieci, mamy pracę, rozwijamy swoje pasje oraz biznes
i mamy jeszcze czas na odpoczynek!!!
Początki macierzyństwa.
Oczywiście, kiedy byłam w ciąży oboje byliśmy przerażeni. Nie mieliśmy pojęcia co nas czeka. Czy wszystko kupiliśmy? Czy sobie poradzimy? Czy będziemy dobrymi rodzicami? Jeśli masz podobne obawy, nie martw się. To dobry znak. Znak, że zależy Ci na dobru dziecka. Sam fakt, że czytasz ten poradnik świadczy o tym, że chcesz być dobrą matką. Chcesz zrobić wszystko co najlepsze dla twojego dziecka. Trudno w to uwierzyć, ale sprzedaje się więcej poradników na temat tresowania piesków, niż wychowywania dzieci!
Wracając do ostrzeżeń od naszych znajomych. Po pierwszych miesiącach nie mogli się nadziwić jaką mamy grzeczną córkę. Tylko śpi, je, uśmiecha się i robi kupy. Po prostu idealne dziecko – niczym tamagotchi. 😀 Po miesiącu przesypiała już całe noce! Po 6-7 godzin.
Przyznaję i ostrzegam. Sam poród to ogromny wysiłek. W ciągu godziny możesz spalić nawet 10 000 kcal. Dla porównania podczas 4h maratonu (42km) spala się 5 000 kcal. Poza tym dla Ciebie i twojego partnera pierwsze 2 tygodnie będą dość wymagające. Wiele nowych rzeczy trzeba będzie się nauczyć i o wielu nowych rzeczach pamiętać. Np. nie zapomnieć zabrać dziecka z samochodu kiedy idziesz do sklepu. 😀 Muszę się przyznać, zdarzyła mi się taka wpadka. Zaparkowałam samochód zaczęłam iść w stronę sklepu i po 5 krokach przypominałam sobie! Zapominałam o Alicji!!!
Byliśmy przekonani, że to dzięki naszym metodom wychowawczym Alicja jest szczęśliwym dzieckiem. Wtedy wszyscy zaczęli nam wmawiać: „ALE MACIE FARTA”, „ALE WAM SIĘ TRAFIŁO”, „ZOBACZYCIE, JEŚLI PIERWSZE TO ANIOŁEK, TO DRÓGIE DA WAM POPALIĆ”. Wiesz, jeśli wszyscy mówią na około to samo, to powoli zaczynasz się nad tym zastanawiać, może nawet wierzyć. Mimo wszystko nie zrezygnowaliśmy z naszego planu trójki dzieci. No i po 415 dniach urodziła się Sara. Cały proces zaczął się od nowa. Kiedy Sara okazała się być kolejnym „aniołkiem”. Wtedy mieliśmy już pewność. Metody, które stosujemy przynoszą oczekiwane efekty, nie żaden „fart” czy „szczęście”. Utwierdziliśmy się w naszych przekonaniach w momencie, kiedy zaczęliśmy spotykać się z innymi rodzinami.
Na grupach ciążowych, w szpitalu i zajęciach dla dzieci spotykasz się z rodzicami dzieci w podobnym wieku. Jest to pomocne, ponieważ wymieniacie się doświadczeniami i przechodzicie przez wszystko razem.JW tym miejscu mamy przyjemność zaprosić Cię do naszej prywatnej grupy na Facebook.
Fit Happy Family – Klub Młodych Rodziców:
www.fithappyfamily.pl/facebook
Metody wychowawcze.
Odkąd zaczęliśmy spotykać innych rodziców, zaobserwowaliśmy pewną tendencję. Rodzice skarżą się zawsze na podobne problemy. Usypianie dziecka, pory karmienia, nieprzespane noce, ciągły płacz. Po pewnym czasie zaczęliśmy dopytywać rodziców, jakie stosują metody aby poradzić sobie z tymi problemami. Okazało się, że większość z nich nie ma żadnego schematu działania, żadnego planu ani żadnej metody. Po prostu kierują się instynktem.
My robiliśmy to w inny sposób. Jeśli chcesz osiągnąć cokolwiek, czego nigdy wcześniej nie robiłaś. Masz tylko 2 drogi – własną lub właściwą. Własną, czyli nauczysz się wszystkiego na własnych błędach. Właściwą, czyli skorzystasz z rad osób, które zdobyły doświadczenie popełniając już wszystkie możliwe błędy i chętnie podzielą sięz tobą tą wiedzą. Np. w formie książki.J Przykładowo, jeśli chcesz zrzucićkilka zbędnych kilogramów, to możesz trenować samodzielnie i wymyślać koło na nowo. Albo zatrudnić trenera personalnego lub kupić jego książkę i w ten sposób korzystając z jego doświadczenia zaoszczędzić kilka lat. Przemyśl to, ponieważ na wychowanie dziecka nie będziesz mieć drugiej szansy.
Nasze źródła wiedzy.
1. Rodzice – Rodzice dzieci, których zachowanie nam się podobało (rodzina i znajomi). Jeśli któryś z twoich znajomych ma dzieci kulturalne, zwracające się z szacunkiem do rodziców, jedzące warzywa, potrafiące się sobą zająć, dobrze się uczące, mają zainteresowania itp. (dopisz cechy, które chciałbyś wykształcić u swojego dziecka). To porostu zapytaj tych rodziców w jaki sposób wychowywali dzieci. Jeśli znasz rodziców których dzieci przejawiają zachowania, których chciałabyś uniknąć u swoich dzieci, to zapytaj, zaobserwuj, w jaki sposób oni wychowują swoje dzieci.
2. Książki – nie potrafię Ci polecać jednej książki, ponieważ czerpaliśmy wiedzę od wielu autorów. Z każdej książki wyciągniesz kilka cennych wskazówek, ale zawsze jest coś, co tobie się nie spodoba. Na chwilę obecną koncentrujemy się na pisaniu małych poradników, jak ten który obecnie czytasz. Planujemy również grubszą książkę poświęconą tematyce wychowywania dzieci ale niestety nasz czas jest ograniczony. Jeśli będziesz na grupie FB to z pewnością dowiesz się o nowych poradnikach jako pierwsza.
3. Własne doświadczenia i wiedza – oboje jesteśmy absolwentami Akademii Wychowania Fizycznego. Może nie jest to najbardziej dochodowy zawód, ale za to świetne przygotowanie do rodzicielstwa. Dzięki wiedzy z zakresu pedagogiki, psychologii dziecka czy fizjologii człowieka, rozumiemy procesy zachodzące w mózgu. Pozwala nam to lepiej zrozumieć źródła zachowań dzieci. Dzięki temu łatwiej nam wykształcić u nich właściwe nawyki.
Świadome vs instynktowne tworzenie nawyków.
Wiele mówimy o korzystaniu z doświadczeń innych rodziców. Przedstawię Ci teraz jeden z takich przykładów. Kiedy byłam w czwartym miesiącu ciąży odwiedziliśmy moją kuzynkę Joannę i jej miesięcznego synka. To właśnie wtedy ustaliliśmy naszą pierwszą zasadę wychowywania. Dotyczyła ona kołysania dziecka na rękach. A raczej nie kołysania.
Spędziliśmy 5 godzin na kawce i herbatce. Ku naszemu ogromnemu zaskoczeniu okazało się, że tata kołysał Kubusia przez bite 5 godzin. Na stojąco! Nawet nie mógł usiąść. Wystarczyło, że na 10 sekund przestał kołysanie a Kubuś budził się i zaczynał płakać – wymuszać dalsze kołysanie. Biedny tatuś zmęczony po pracy nie mógł nawet napić się kawy.
Postanowiliśmy, że nie chcemy wykształcić takiego nawyku u naszych dzieci. Odruch kołysania dziecka jest INSTYNKTOWNY. Co gorsza, nie tylko rodzice mają ten odruch. Ktokolwiek nas odwiedzał i brał Alicję na ręce od razu zaczynał kołysanie. ☺ Musieliśmy prosić, tłumaczyć i co chwila przypominać aby tego nie robili, bo to po prostu odruch. Wcale nie mówię, że kołysanie dziecka jest złe. Co więcej, zapewne jest przyjemne dla dziecka jak i rodzica.
Jednak zastanów się, czy nadal będzie to miłe i przyjemne, jeśli twojemu dziecku wejdzie to w nawyk i będę domagało się kołysania nieustannie? Uwierz mi, dzieci pod względem wymuszania są wytrwałe i bezlitosne. Po pewnym czasie maluszek będzie chciał być kołysany; przed zaśnięciem, po obudzeniu, przed karmieniem, po karmieniu, kiedy będzie mu smutno, kiedy będzie go coś boleć, kiedy będzie po prostu się nudzić. I w pewnym momencie okaże się, że dziecko nie jest kołysane tylko kiedy śpi. Co i tak nie zawsze jest pewne, gdyż rodzice przyzwyczajają do zasypiania w bujającej się kołysce, wózku, bądź też innych przyrządach trzęsąco bujających. ☺
Czasami możesz nie wierzyć w prawdziwość moich historii. Zapewniam Cię jednak, że piszę wszystko na podstawie przypadków, których doświadczyłam.
Jedna z moich znajomych nauczyła swojego synka Marka spania w dzień tylko we wózku podczas spacerów. Może to nic strasznego, ale dodajmy fakt, iż dziecko urodziło się w styczniu w Anglii. Biedna matka bez względu na pogodę musiała wychodzić 3 razy dziennie na 2 godzinne spacery.
Nadal możesz myśleć, że to nic strasznego, ale to właśnie te 2 godziny, kiedy twoje dziecko śpi. Są idealnym momentem, w którym masz czas dla siebie. Możesz się przespać (bo w nocy karmiłaś piersią), zjeść, wykąpać, odpocząć (szczególnie tuż po porodzie) czy chociaż przygotować na to jak dziecko się obudzi. Więc nie utrudniaj sobie macierzyństwa na siłę, bo za pewne Marek będąc jeszcze w brzuchu, nie planował, że kiedy przyjdzie na ten świat to będzie spał tylko w wózku na spacerze. 🙂
Korzystaj z doświadczenia innych rodziców.
Obserwując problemy innych rodziców zdecydowaliśmy, jakie nawyki chcemy kształtować u naszych dzieci. Tobie polecam dokładnie to samo. Jeśli twoi znajomi mają dzieci – porozmawiaj z nimi. Zadaj magiczne pytania: „z czym mieliście problem?”, „co was najbardziej denerwuje?”, „gdybyście mieli kolejne dziecko, co byście zmienili?”, „co możecie nam polecić?”
Miłość to dawanie dziecku tego, czego potrzebuje – a nie tego, czego chce.
Rodzice często „nie mają sumienia” aby przejść proces wykształcenia właściwych nawyków. Zaprzestają nauczania przy pierwszym oporze ze strony dziecka. To Ty powinnaś podejmować większość decyzji, gdyż dziecko nie zna szerszego kontekstu. Interesuje je tylko tu i teraz.
Najlepszym na to przykładem jest zapinanie ciasnych pasów bezpieczeństwa w foteliku samochodowym. Jeśli zdarzyło by Ci się napotkanie oporu dziecka w tej kwestii. Czy pozwolisz dziecku jechać bez pasów, gdy płacze, bo nie ma ochoty ich zapiąć? Nie, nie pozwolisz. Dlaczego? Bo jest wyższy cel tego działania. Bo miłość to dawanie tego, czego potrzebuje. Czy ten nacisk z twojej strony spowoduje jakąś traumę u dziecka? Negatywne konsekwencje? Czy dziecko następnym razem będzie płakać na widok samochodu i nie wsiądzie do niego? Myślę, że nie. Myślę, że zapomni już po 5 minutach o dlaczego przed chwilą płakało. Co więcej, pogodzi się z tym i z każdym następnym razem będzie stawiać mniejszy opór ponieważ wie, że jego płacz nie działa.
Konsekwencja i wytrwałość.
Dzieci już od pierwszego dnia życia są znacznie mądrzejsze niż nam się wydaje. Jeśli raz zobaczyło, że płacz nie przynosi efektów to następnym razem szybciej zrezygnuje z „marnowania energii”. 🙂 Z pewnością ten maluszek łączy fakty i zauważa, że jeśli w przypadku wymuszania kołysania na rękach płacz nie działał to innych przypadkach też nie zadziała.
Z drugiej strony, jeśli raz, drugi, trzeci ustąpisz z powodu płaczu, to dajesz małemu wojownikowi znak, że w ten sposób może wymusić zmianę twojej decyzji.
Noworodek będzie wymuszać ciągłe przytulanie, kołysanie, czy głaskanie przy zasypianiu. U starszego dziecka przychodzą już inne pokusy. Przykładowo będzie to chęć zjedzenia batonika. Ono nie rozumie konsekwencji zdrowotnych. Ale jeśli pokażesz na własnym przykładzie, że słodycze jemy tylko w sobotę (tak, jak w Szwecji). Do tego będziesz za każdym razem powtarzać, jakie konsekwencje wynikają z nadmiaru cukru, to po jakimś czasie zaakceptuje to.
Dlatego już od pierwszych tygodni powinnaś świadomie ustalać i konsekwentnie wymagać stosowania się zasad.
A gdybyś mogła wybrać?
Nie masz wpływu na to, jaki charakter i temperament będzie miało twoje dziecko. Masz jednak bardzo duży wpływ na to, czy twoje dziecko będzie:
– przesypiało całe noce,
– potrafiło spać w łóżeczku w swoim pokoju,
– wisiało na twojej piersi 24 godziny na dobę,
– potrzebowało kompletnej ciszy do zasypiania,
– wymuszać kupowania zabawek, słodyczy w sklepie…
Jakie zachowania Ty wykształcisz u twojego dziecka?
Decyzja należy do Ciebie.
Jedno jest pewne – im więcej czasu i zaangażowania poświęcisz teraz na przemyślenia i podęcie świadomych decyzji, tym później będzie Ci łatwiej.
Pamiętaj – miłość to nie jest dawanie dziecku tego, czego chce – lecz tego, czego potrzebuje.